wtorek, 22 stycznia 2013
EDVARD MUNCH KRZYK NIEPOKÓJ LĘKI
Edvard Munch Choroba, Szaleństwo i Śmierć, te czarne anioły czuwające nad moją kołyską, nie opuściły mnie przez całe życie. samo tło genetyczne artysty predysponowało go do problemów ze zdrowiem psychicznym. Jego matka i jedna z sióstr zmarły na gruźlicę, gdy był jeszcze bardzo młody. Ojciec Muncha cierpiał na depresję, a u jego drugiej siostry zdiagnozowano schizofrenię. W 1908 r. malarz załamał się psychicznie, co spotęgowało jego ALKOHOLIZM. Wtedy też został przyjęty do kliniki zdrowia psychicznego w Danii. neurastenia postać nerwicy. „Nie mogę pozbyć się moich chorób, ponieważ w mojej sztuce jest wiele rzeczy, które istnieją tylko z ich powodu.” – napisał Munch. W innym jego tekście czytamy, że „…choroba, szaleństwo i śmierć były czarnymi aniołami, które strzegły mojego łóżeczka…„ Pociągnięcia pędzla i kolory, często demonstrują jego własny stan umysłu. Stanisław Przybyszewski uważał, że Munch stara się za pomocą malarstwa oddać to, co sam próbował wyrazić w formie literackiej. Polski poeta pisał: „Munch po raz pierwszy odtworzył NAGIE STANY DUSZY, tak jak się samorodnie całkiem niezależnie od wszelkiej czynności mózgu przejawiają. Jego obrazy to po prostu malowane preparaty duszy w chwilach, kiedy wszelki głos rozumu milknie, wszelka czynność pojęciowa ustaje – preparaty duszy, jak się wije i w dzikich porywach dęba staje, jak w ponurym stępieniu usycha i z bólu krzyczy i z głodu wyje.
TWORZENIE I UZNANIE GO URATOWAŁO ŻYŁ DŁUGO
Księżyc ma dwie strony -jasną i ciemną. Każda jest potrzebna do bycia pełnią.