sobota, 28 lipca 2007

Zbigniew Herbert -OBRAZ Pan Cogito od euforii do dna- choroba dwubiegunowa

Zbigniew Herbert Jeden z najwybitniejszych polskich poetów XX w. zmagał się z depresją przez długie lata. W latach 60. Herbert cierpiał na psychozę maniakalno-depresyjną, oznacza to, że raz miewał etapy euforii, kiedy świat widział w pozytywnych barwach, natomiast później wszystko przybierało negatywne wizje. Herbert w czasie choroby miał ograniczone zdolności literackie, bardzo trudno było mu napisać kilka sensownych zdań, gdyż nie był w stanie w żaden sposób się skoncentrować. Niestety, w ubiegłym wieku bardzo mało wiedziano o chorobie dwubiegunowej, dlatego leczenie pisarza było niemożliwe. Andrzej Franaszek w biografii Zbigniewa Herberta podkreśla, że pisarz chciał tworzyć i starał się to robić, podczas spokojnych etapów swojej choroby, które zdarzały się niezwykle rzadko.
Spekuluje, że być może refleksyjny styl, w jakim napisany jest „Pan Cogito”, wynikał z potrzeby wyciszenia umysłu oraz nabrania pewności. Pomysł na postać Pana Cogito (ZH: „jegomość w naszym krytycznym wieku i naszych krytycznych czasach”,,jegomość w naszym wieku, który stara się walczyć z rozpaczą”) Herbert zanotował w Kazimierzu nad Wisłą prawdopodobnie pod koniec września 1962 roku: ,,Pan Cogito – cykl poetycki o przygodach świadomości; od prostych – postrzeżenie, wyobrażenie do halucynacji, ekstaz mistycznyc Badacze literatury określają postać Pana Cogito jako tzw. personę. Według innych (lub wymiennie) – dzięki zabiegowi swojego twórcy zakłada ona tzw. maskę (jest maską liryczną autora), by komentować i analizować rzeczywistość[1]. Sam Zbigniew Herbert zgadzał się na tę interpretację, ale też bardziej skłaniał się do określenia Pana Cogito jako „metody”, która pozwala odizolować się, zobiektywizować to, co jest wstydliwe, jednostkowe, podmiotowe[4]. Postać Pana Cogito przygląda się światu z obiektywizmem, zwraca się także często w przeszłość (np. wiersz Kaligula) natomiast stosunek autora do stworzonej postaci jest pełen dystansu i ironii
Herbert był zdecydowanie bardziej człowiekiem niepokoju niż stabilności.Przez ponad trzydzieści lat zmagał się z chorobą dwubiegunową afektywną. Żył w upiornym rytmie oczekiwania na falę depresji, która prędzej czy później musi przyjść. I to naprawdę poważnej depresji - takiej, która człowieka miażdży i przykuwa do łóżka (wywiad z Franaszkiem) 28 lipca 1998; Księżyc ma dwie strony -jasną i ciemną. Każda jest potrzebna do bycia pełnią. Odrodzenie Nowego Księżyca