milczący ale mobilny WŁADYSŁAW GRYGNY Palomar informacja z galerii Pion:
Władysław Grygny urodził się w Nieledwi w 1936 roku. Wyjechał na Śląsk i podjął pracę w kopalni „Kleofas” w Katowicach. Ukończył Technikum Górnicze i pracował na stanowisku technik-elektryk. Rozpoczął studia na Akademii Ekonomicznej w Katowicach, jednak nie skończył ich. Interesował się fotografią. Przez jakiś czas podróżował ze znanymi zespołami muzycznymi: “Niebiesko Czarni”, “Trubadurzy”, współpracując z nimi jako akustyk i dokumentując fotograficznie występy. Założył rodzinę, ma dwóch synów. Choroba psychiczna przyczyniła się do rozpadu rodziny. Od rozwodu prowadzi samotny tryb życia. Władysław Grygny nadal mieszka w Chorzowie, utrzymując się z emerytury, całkowicie oddany tworzeniu. Nieznane są prace sprzed 1976 roku, wiadomo jednak, że Grygny tworzył już przed tym rokiem. Od lat 80-tych XX wieku zaczął przywozić swoje prace do Muzeum Etnograficznego w Krakowie. Pozostawia pliki obrazów, dołączając do nich bilet kolejowy z Chorzowa do Krakowa. Nie podejmuje rozmowy z pracownikami muzeum i odchodzi. Kilku kilometrową odległość od krakowskiego dworca kolejowego do muzeum przebywa pieszo, dźwigając ważące nieraz kilkanaście kilogramów pakunki. ...........Grygny zapisuje myśli w formie listów, które przybierają formę komentarza świata, gry słownej, czy rodzaj manifestu. Tekst często wpisany zostaje w kształt ludzkiej głowy. Tworzy listy- collage, w które wkomponowuje elementy znalezione, fragmenty kopert, starych papierów. Ciekawe miejsce w twórczości Grygnego zajmują także zapisy kosmiczne. Jako podkłady do swoich tekstów stosuje papier nutowy, milimetrowy, kalkę czy kartki papieru z notesu. Co istotne każdy z listów opatrzony jest naklejonym znaczkiem skarbowym i przybitą pieczątką na poczcie. Jest taka powieść Italo Calvino o zapatrzonym w gwiazdy poszukiwaczu sensu. To opowieść o Księżycu i człowieku, który podąża za nim. Podobnie jak Palomar, Władysław Grygny mógłby być jej bohaterem¹. Ja jestem z wykształcenia technik górnik – pisał o sobie Grygny². Urodził się w 1936 roku w Nieledwii. Przez większość swojego życia mieszkał w Chorzowie Batorym. Był elektrykiem w kopalni Kleofas. Jako pasjonat polskiego big beatu jeździł w trasy koncertowe, pracując w ekipach technicznych zespołów Trubadurzy i Niebiesko-Czarni.Od 1969 roku fotografował życie w trasie, które znalazło swój wyraz również w jego zapiskach. Wśród wielu można odnaleźć na przykład taki: pokój z gwarem,z koncertem, bez wynagrodzenia. Blues Hałas, Wieża Babel. Wytwarzał biżuterię, o czym pisał: (…) robiłem pierścionki wraz z perłą, którą osadzałem w złocie. W międzyczasie malował. Nic jednak nie przysłaniało mu konieczności pisania. Sporządzane przez niego notatki zawierają pokaźnych rozmiarów zbiór obserwacji otaczającej go rzeczywistości. Szczególną uwagę skupia fascynacja artysty Księżycem, który zajmuje wyją kowe miejsce w jego twórczości. Kiedy satelita nie był widoczny na niebie, Grygny oczekiwał na jego pojawienie się. Podczas bezsennych nocy zapisywał w swoich notesach niemal każdy najmniejszy ruch na niebie. Oczekiwanie na spotkanie z Księżycem przerodziło się w obsesję wypatrywania i rejestrowania astralnych zjawisk. Tak powstał niekontrolowany zbiór zapisów, notatek,tekstów, komentarzy. Opatrzone prostym, oszczędnym rysunkiem dokumenty stały się istotnym zapisem czasu i świadectwem obecności Grygnego jako elementu nieskończonego Wszechświata. Mały Wóz Duży Wóz tu jest druga cicha Pozytywka Utajona Grygny Władysław -31.X-1.XI.1981 r. godzina 2.00 w Nocy Notowałem a więc Noc nazywamy Notą Gwiazd a właściwie Gwiazdy i jej Satelity czyli otoczenie Miejsca Ja również jestem badaczem pierwotności i teraźniejszości 7.V.1978. Grygny był doskonałym i uważnym obserwatorem. Obserwował niemal wszystko. Opis prozaicznych przedmiotów był dla niego tak samo ważny, jak historia jego rodziny, czy zjawiska pozaziemskie. Opisywał parę wodną, prąd elektryczny, pracę silnika. Wśród wielu innych fenomenów interesowały go absolutność, nika, ukazującego odwiedzane miasta, miejsca, hotele. Grygny Władysław moje nazwisko Spotkanie wiecznego miasta 12.V.81. I tak czytamy o Cafe Sport w Bytomiu, Kawiarni Delba w Chorzowie, Kryształowej Katowice, Hotelu Silesia w Katowicach, o Hotelu Prezydenckim w Bielsku--Białej i wielu innych. Zapisywał swoje codzienne doświadczanie świata. Opisywał długie spacery w słońcu, kwiaty, lato w Nieledwii czy w Warszawie, tak jak: spacer z Anną na wietrze w niedzielę w Alejach Jerozolimskich dnia 16.06.1978. Jednak najważniejszym zapisem dnia była notatka sporządzona na podstawie obserwacji zjawisk astralnych z Księżycem w roli głównej. Grygny Władysław Gwiazdą być. Dwa życia razem. Gwiazdy artysta poetycko nazywał Gwiazdozdrojami a noc Notą Gwiazd. Dnia 15.IX.78 o godzinie 20:00 nazwał Pełnię Księżyca Absolutnym dziełem sztuki. Pełnia była dla niego również Spełnieniem – zjawiskiem, mającym bezpośredni wpływ na najmniejszy przejaw ziemskiego życia, w tym również relacje społeczne. Pełnia wpływa na urodę niedźwiedzia i człowieka. Doskonałość w pojmowaniu zjawisk oddziaływania na budowę życia na ziemi jak również procesy zachodzące w życiu ziemskim. Wzajemny stosunek bogatych i biednych jest równowagą dlatego proponuję wysłanie dla Bangladeszu jeden statek rybacki z obsługą na łowienie dla nich ryb Oceanów i Mórz Zapisywał, kiedy był nów, skrupulatnie podawał godzinę, datę i miejsce pojawienia się Księżyca na niebie. Każdą notatkę sygnował swoim nazwiskiem. Zanotował zjawisko dwóch układów planetarnych gwiazd w literze E oraz Y, obecność mgły o zachodzie słońca oraz zniknięcie znaku Księżyca. 23 IX 1981 napisał: Dziś gaśnie znak księżyca -O-C, oraz że Księżyc szedł ze wschodu na Zachód znikał od Zachodu. Dnia 14.XI.1980. W innej notatce czytamy: Księżyc dnia 10 luty 1979, o godzinie 23.00 w Batorym, Księżyc ukazał się nosem od Zachodu. W innym miejscu: Księżyc ukaże się od nowa w dniu 29.II.79 roku od Nowa wieczorem. Dnia 12 II 1979 zaznaczył obecność Gwiazdy Polarnej. Swój emocjonalny stosunek do ciał niebieskich wyraził w zapisie: Ja te gwiazdy oglądałem w Nieledwii w 1947-1948-1949-1950-1951 roku, byłem nimi zachwycony. Zachwalałem to mojej babci Franciszce Grygny. Niejednokrotnie obserwował Mały Wóz i Wielki Wóz, określając je jako Psa i Człowieka. Wśród notatek pojawiają się także opisy wynalazków, umożliwiających podróżowanie w kosmicznej czasoprzestrzeni: Aby zdobyć Księżyc należy zbudować pojazd ze wszystkich pierwiastków +3 – Słońca – Księżyca i Ziemi, Grygny. Podobnie jak Palomar, bohater książki Calvino, Grygny widział zależność między ziemskim istnieniem człowieka i kosmosem. W tej zależności wyraźnie rysuje się źródło fantazmatu, który często wysuwa się na pierwszy plan enigmatycznych wypowiedzi: Pełne zaćmienie Księżyca Dnia 16.09.78. To jest związane z układem krążenia i oddychaniem człowieka. Ozyrys – Grygny; czy też zapis: księżyc, jego stadium schodzenia do Hadesu to jest pełni do ciemności. GRYGNY WŁADYSŁAW BYŁEM TU W pracach Grygnego uderza przede wszystkim spójny i konsekwentny system, który wyraża wizję artysty. Części składowe tego porządku stanowią: wybór miejsca punktu obserwacyjnego, wybór obserwowanych obiektów i zjawisk oraz sposób zbierania i zapisywania danych. System ten wskazuje na obsesyjną naturę obserwującego podmiotu. Kompulsywność działań Grygnego przejawiała się także w kolejnych czynnościach wieńczących niemal każdą notację. Artysta nadawał swoim zapisom rangę dokumentu za pomocą znaczka Urzędu Skarbowego oraz pieczęci Urzędu Pocztowego w Chorzowie. Tym dowodom poświadczającym prawdziwość poczynionych obserwacji towarzyszy adnotacja dotycząca miejsca i czasu oraz nieodłączny podpis artysty. Odwołując się do dwóch państwowych instytucji, Grygny dokonywał symbolicznej publikacji swoich osiągnięć. Pisał: Opublikowane Władysław – Grygny 22.08.1978. Chorzów. Wolności 21. Inny zapis z dnia 26.11.79 odsłania troskę artysty o własne dzieło: Zeszyt opłacony Opłatą Skarbową xx nie ma prawa zginąć. Ciekawy jest zapis dotyczący samych notatek, który ujawnia konceptualny wymiar twórczości Grygnego. Myśląc o swoich tekstach pisał: Nie jest to jeszcze malarstwo gdyż to zapisuje od 15.I.1973. Są to podstawy pod obraz co zwie się sztalugowe Grygny 1979 Mnie się wydaje, ze każdy może mieć swój styl. Powyższy zapis ujawnia dążenia artysty w obszarze sztuki, którego istotną częścią było dla niego malarstwo. Szukał uznania. Chciał, żeby jego malarstwo było oglądane i podziwiane. Wygląda na to, że był to główny cel jego licznych podróży do Muzeum Etnograficznego w Krakowie, które odbywał od lat 80. XX wieku. Stały się one częścią rytuału, który obejmował pakowanie pokaźnych rozmiarów zwoju jego obrazów i zapisanych kartek, pokonanie odległości między Chorzowem i Krakowem koleją i dostarczenie paczki bez żadnych wyjaśnień. Za każdym razem dołączał do niecodziennej przesyłki bilet kolejowy poświadczający odbytą podróż. Nie prowadząc z nikim rozmowy odchodził z przeświadczeniem, że Muzeum Etnograficzne w Krakowie zasługuje na przechowywanie śladów jego twórczości. Ten niecodzienny przejaw troski o swoje prace nie zatarł outsiderskiej natury artysty. Spisany przez Grygnego jeszcze w latach 70. postulat: Stop władza kulturalna… i zawsze będzie Niedziela Dnia Siódmego 16.01.78, dopełniony aktem muzealnej donacji są wyrazem poczucia własnej wartości. Rytuały i obsesyjny charakter zapisów Grygnego przypominają twórczość innego outsidera – Zdenka Koska4. Kosek również malował obrazy i szukał uznania jako malarz. Jednak prawdziwe zdumienie budziły jego enigmatyczne zapisy i skomplikowane diagramy, rozrysowane w znanym tylko mu systemie. Tak jak Grygny, Kosek był obserwatorem nieba. Odnotowywał wszelkie zmiany pogody i zjawiska atmosferyczne. Mówił, że każdy deszcz, każda burza i najmniejszy ruch niebieskich ciał podlegają jego woli ukonstytuowanej w zapisanym słowie i rozrysowanych diagramach. Prace Grygnego silnie rezonują także z twórczością amerykańskiego outsidera – Johna Urho Kempa5. Na podstawie obserwacji nieba i zjawisk astralnych Kemp budował systemy fantazmatycznych diagramów – niebiańskich bram, przejść do pozaziemskich światów. Filozoficzno-geometryczne notatki Grygnego, demiurgiczne zapisy Koska, liczbowe systemy przejść Kempa zdają się podważać paradygmaty powszechnie przyjętych norm i praw. Czym zatem były dla samego Grygnego sterty zapisanych kartek, notesów, zeszytów, notatników, pięcio liniowych „partytur”? Czytając teksty artysty jesteśmy w stanie poznać zaledwie drobny fragment jego niecodziennej osobowości. Sposób jego postrzegania i pojmowania świata zdaje się wymykać utartym schematom i konwencjom. Dostrzegamy tu poczucie wyjątkowości, które ilustrują słowa: Grygny portret z resztą świata dopełnienie reszty, podkreślające relację jednostki wobec ogółu. Wyjątkowość w przypadku Grygnego może wyrażać się szczególnym rodzajem znakowania, charakterystycznym tylko i wyłącznie dla osoby artysty. Każdy zapisany skrawek papieru wchodzi w system zależności z uniwersum, a obecność znaczka skarbowego i pieczęci pocztowej konstytuuje byt obserwatora i obserwowanego, nadawcy i adresata w jednej osobie. Zapis – portret Grygnego z resztą świata – nasuwa myśl, że może to nie przypadek, że wiele tekstów artysty przyjmuje typograficzną formę wizerunku – domniemanego autoportretu. Być może słowa te potwierdzały uczestnictwo artysty w świecie, dawały mu gwarancję istnienia i poczucie przynależności? Być może sam Grygny myślał o sobie jak o brakującym ogniwie, bez którego świat nie miałby racji bytu? Muszę iść oglądać gwiazdy mówił Palomar w powieści Italo Calvino. Ta potrzeba mierzenia się z nieosiągalnym wymiarem kosmicznej rzeczywistości niesie ze sobą ryzyko zagubienia, ale też moc poznania. Próba podążania za Grygnym jest jak podróż bez możliwości powrotu. To podróż z biletem w jedną stronę – w stronę Utajonej Pozytywki, zagubionej wśród niepoliczalnych gwiazd. W dniu 29.IV.78 r.po godzinie 21.00. w Barze Jagiellońskim oraz Kawiarni Literackiej przeprowadziłem dowód, że Prawda ma Rację, Grygny Władysław 1 I. Calvino, Palomar, przeł. A.Kreisberg, Kraków 2004 2 Przytaczane słowa Władysława Gygnego pochodzą z jego notatek sporządzanych od lat 70. XX wieku. Pisownia zgodna z oryginałem. 3 I.Calvino, Palomar, dz. cyt., s. 47. 4 Zdenek Kosek (1949–2015), uznany czeski artysta art brut/ outsider. Pracował jako drukarz. W tym czasie rysował karykatury i komiksy dla lokalnych gazet. Był także meteorologiemamatorem. Por. katalog wystawy Timelessness_Zdenek Kosek/ Lubos Plny, Galeria Tak, Poznań 2013. 5 John Urho Kemp ( 1942–2010), zwany też Kryształowym Johnem,uznany amerykański outsider. Ukończył inżynierię chemiczną i biochemię na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Przez całe życie podróżował, by oglądać zaćmienia słońca i odwiedzał gorące źródła na północy Kalifornii. Por. katalog wystawy Trójkąt Bermudzki / outsider art, Galeria Tak, Poznań 201 xx Zofia Czartoryska: My też jesteśmy barbarzyńcami „Polska jutra to garstka i już Was Widzę”. Długo nie mogłam przestać myśleć o tej notatce, napisanej niby od niechcenia ołówkiem na serwetce. Spod dwóch zamaszystych diagonali podpisu i daty wyłania się zarys twarzy – znak rozpoznawczy poezji konkretnej Władysława Grygnego. Oszczędność słów i linii w zderzeniu ze złowrogą wieloznacznością proroctwa, sprawia, że ten świstek papieru zdaje się ważyć tonę. To jeden z moich ulubionych rysunków. Dziwne były uśmiechy, które pojawiały się, gdy kończąc oprowadzanie po wystawie Po co wojny są na świecie. Sztuka współczesnych outsiderów w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, dochodziliśmy do prac Grygnego. Na wystawie, której byłam kuratorką razem z Katarzyną Karwańską, pokazałyśmy prace twórców działających poza obiegiem artystycznym, którzy rozumieją uprawianie sztuki jako działalność krytyczną – sposób
na komentowanie i kontestowanie rzeczywistości. Tacy artyści rzadko funkcjonują nawet w niszowym obiegu „plastyki nieprofesjonalnej” lub ich radykalizm jest neutralizowany zachwytami nad formą. Ten swoisty aneks do historii sztuki krytycznej w Polsce, miał na celu zderzenie publiczności warszawskiej instytucji ze sztuką osób pozbawionych głosu w debacie publicznej. Po obejrzeniu mocnych prac o polityce, mediach, zniewoleniu, biedzie czy represjonowanej seksualności, zwiedzający stawali przed enigmatyczną sztuką artysty z Chorzowa. Jego wizualne traktaty stanowią opartą na zaskakującej grze słów i skojarzeń, zsamplowaną z elementów różnych systemów (astronomii, inżynierii, geografii etc.), niemożliwą do prostego rozszyfrowania poezję. U wielu osób budziły one wątpliwości, co do zasadności wpisania ich w kontekst sztuki zaangażowanej. Choroba psychiczna zdawała się stanowić fakt unieważniający sytuację komunikacyjną między artystą a odbiorcą. Czy można się dowiedzieć czegoś o rzeczywistości od człowieka z zaburzeniami? Czy jego zapisy mogą mieć jakąkolwiek wartość dla dyskusji o współczesnym świecie? Przypomniałam sobie o tym rok później, zwiedzając jedną z wystaw ateńskiej odsłony Documenta 14. W podziemiu konserwatorium muzycznego, w eleganckiej gablocie zobaczyłam rysunek – wykonany długopisem na pogiętej kartce - wpisany w formę okręgu tekst, do złudzenia przypominający rysunki Grygnego. Nie znałam kontekstu, obok nie było wyjaśnień, przesłanie pracy nie było więc dla mnie zrozumiałe. Nie pomyślałam jednak, że to jakiś bełkot. Przecież to D O C U M E N T A ! Gdzieprzebiega zatem granica pomiędzy „Nie rozumiem tego, to musi być bardzo głębokie”, a „Nie rozumiem tego, to jakaś bzdura”? Z jaką łatwością przychodzi nam pobłażliwość wobec treści prac Grygnego, gdy jednak taka postawa dotyka nas, wpadamy we wściekłość. Ile to razy zżymaliśmy się na tych, którzy deprecjonują sztukę współczesną, twierdząc że jej rzekoma niezrozumiałość to po prostu hochsztaplerka. Barbarzyńskość Grygnego (gr. Barbarophonoi, czyli mówiący „bar-bar” – wydający niezrozumiałe dźwięki) ukazuje nam barbarzyńskość każdej prawdziwie progresywnej sztuki¹. Kim jest w społeczeństwie artysta kierujący się awangardowym imperatywem nowatorstwa, dążący do znalezienia własnego języka sztuki i zmiany skostniałych porządków, jeśli nie Innym? Twórczość Grygnego stanowiła klucz do zrozumienia sensu całej wystawy Po co wojny są na świecie, która mogłaby w przeciwnym razie dać zbyt łatwe poczucie moralnej satysfakcji z łaskawego wysłuchania wykluczonych. Czy nie okazuje się, że jesteśmy otwarci na punkt widzenia Innego, tylko wtedy gdy możemy go łatwo zinterpretować w obrębie granic naszej percepcji? A co jeśli jego kod komunikacji okazuje się niekompatybilny z naszym i wymaga wysiłku? Na ile jesteśmy w stanie zainteresować się głębią tego co Inny ma do powiedzenia, a nie tylko się nad nim pochylić i pochwalić go za kolorystykę? Znaczki skarbowe i stemple, którymi Grygny opieczętowywał swoje prace, a także fakt, że przywoził je do Muzeum Etnograficznego w Krakowie, świadczą o potrzebie nadania im ważności i poszukiwaniu odbiorcy dla swoich komunikatów. Sprowadzając sztukę Grygnego do jej formalnej wirtuozerii i pozostając głuchym na jej treść, tchórzymy przed okazją by opuścić na chwilę koleiny naszego myślenia i skoczyć na główkę wprost w nieznane. Po to jest sztuka. Polska jutra to garstka. Grygny patrzy na nas z oddali. Jesteśmy pewnie mali i wyglądamy naprawdę śmiesznie. 1 Rysunki Grygnego zostały pokazane w kontekście barbarzyńskości przez kuratorkę Katarzynę Karwańską na wystawie Dziewczyna i pistolet (Casa de Los Coroneles, Furteventura, 2018 jan ostroga - recebzebt
Władysław Grygny urodził się 23 marca 1936 roku w miejscowości Nieledwia koło Milówki w powiecie żywieckim. Jak wielu młodych ludzi z tego regionu wyjechał na Śląsk. Podjął pracę w kopalni Kleofas w Katowicach, ukończył Technikum Górnicze i pracował na stanowisku technik-elektryk. Rozpoczął też studia na Akademii Ekonomicznej w Katowicach, które jednak przerwał. Założył rodzinę, miał dwóch synów. Wykazywał szerokie zainteresowanie sztuką – malował, pasjonowała go fotografia, projektował biżuterię. Przez jakiś czas podróżował ze znanymi zespołami muzycznymi (Niebiesko-Czarni, Trubadurzy) współpracując z nimi jako elektryk, akustyk i wykonując inne prace pomocnicze. Jednocześnie dokumentował ich występy na fotografiach. Narastające symptomy choroby psychicznej przyczyniły się do rozpadu życia rodzinnego Grygnego, który po rozwodzie prowadził samotny tryb życia. Choroba uniemożliwiła mu też kontynuowanie pracy zawodowej.Całkowicie owładnęła nim pasja tworzenia, malował bardzo dużo, dokumentując niejako w swoich pracach
mieszka w chorzowie ale podróżuj epo Polsce jak widać jest uczestnikiem wystaw w rożnych miejscach Poznań, kraków warszawa katowice.........http://outsiders.artmuseum.pl/en/artist/wladyslaw-grygny............ siedziba http://artmuseum.pl/pl/wystawy w.wa http://galeriatak.pion.pl/wp-content/uploads/2015/10/katalog_grygny.pdf O tajemniczym zjawisku jakim jest Art Brut i tajemniczym artyście jakim był Władysław Grygny Kustosz Galerii Plastyki Nieprofesjonalnej w Muzeum Śląskim Sonia Wilk. aRTBrut budzi zainteresowanie w coraz szerszych kręgach odbiorców przede wszystkim dlatego, że jest zjawiskiem tajemniczym, rzucającym nowe światło na postrzeganie mechanizmów i procesów motywacyjnych, jakim poddana jest aktywność twórcza człowieka. ............Zrozumienie tego czym różni się art brut (w krajach anglosaskich nazywane outsider art) od tak zwanej sztuki oficjalnej daje możliwość odkrywania nowych, ciekawych i ciągle nie do końca zbadanych obszarów kreacji artystycznej. Jest to bowiem przede wszystkim twórczość będąca nie tyle sensem życia, co jego powinnością w rozumieniu wręcz mesjanistycznym. Artysta pochłonięty aktem twórczym traci poczucie rzeczywistości ponieważ potrzeba tworzenia całkowicie determinuje jego życie i to do tego stopnia, że proces twórczy jest imperatywem, a wartości estetyczne i artystyczne stają się kategorią drugorzędną. Jednocześnie jednak artysta art brut jest całkowicie wolny od całego nadbagażu intelektualnego dominującego w sztuce konceptualnej, tworzy bowiem bez względu na jakiekolwiek czynniki zewnętrzne, bez wpływu jakiejkolwiek filozofii, czy programu artystycznego, bez całego „świata sztuki”. ...........Przykładem outsidera-artbrutowca jest Władysław Grygny. Schorowany, izolujący się od społeczeństwa, żyjący na krawędzi egzystencji, owładnięty idée fixe od kilkudziesięciu lat spełnia swoje posłannictwo: tworzy ekspresyjne i barwne obrazy, zamalowując setki arkuszy kartonu i setki metrów płótna, pozbywa się swoich dzieł w ten sam, wręcz rytualny sposób nie dbając o ich dalszy los. To, że obrazy te znajdują się w zbiorach muzealnych oraz kolekcjach w kraju i za granicą, jest już poza sferą jego świadomości. Tymczasem od kilku lat jego obrazy zaczęły nabywać polskie i zagraniczne galerie i muzea, kupują je również prywatni kolekcjonerzy. A on niezmiennie przemyka ulicami swego miasta, niezmiennie jeździ bez celu autobusami i pociągami, starając się zniknąć w tłumie, zatapia się we własnym świecie. I ten aspekt to kolejna cecha autora art brut, dla którego odbiorca zewnętrzny nie istnieje, wobec czego twórca nie ma potrzeby zabiegania o uznanie społeczne. ...........Kim jest, czym zajmuje się starszy, małomówny, separujący się od świata mężczyzna? Mijając go na ulicy, nikt nawet tych pytań nie zadaje. Urodził się w 1936 roku w Nieledwi na Żywiecczyźnie. Zachęcony perspektywą dobrze płatnej pracy wyjechał na Śląsk i podobnie jak wielu jego kolegów związał się z górnictwem. Rozpoczął pracę w kopalni „Kleofas” i wszystko wskazywało na to, że pozostanie tam do emerytury: ukończył technikum górnicze, awansował, rozpoczął także studia w katowickiej Akademii Ekonomicznej. Założył rodzinę. ....Ta mała stabilizacja zaczęła mu jednak doskwierać. Chciał czegoś więcej. Zaczął malować, fotografować, projektować biżuterię. To jednak wciąż było za mało. Zwolnił się z kopalni, porzucił dotychczasowe życie, co w konsekwencji doprowadziło także do rozpadu rodziny. Zaczął współpracować jako akustyk ze znanymi zespołami: „Czerwono-Czarnymi”, a później z legendarnymi „Trubadurami”. Jeździł w trasy, robił dokumentację fotograficzną. Coraz mocniej czuł się artystą, coraz bardziej chciał poświęcić się tylko twórczości. Nieposkromiona pasja tworzenia, a jednocześnie brak akceptacji i zrozumienia zaczęły skutkować izolacją. Pojawiły się pierwsze symptomy choroby psychicznej, co uniemożliwiło dalszą pracę zawodową. Społeczeństwo zaczęło go odtrącać. Jedynym spełnieniem i schronieniem stawała się sztuka, będąca z jednej strony zapisem stanów świadomości, irracjonalnym komentarzem do rzeczywistości, a z drugiej strony krzykiem: JESTEM. Powstawały duże, tworzone z wielkim rozmachem płótna, a także niezliczona ilość szkiców i notatek, w których słowo stawało się materią sztuki zarówno w sensie symbolicznym, jak i graficznym.